W użytkowaniu psów gończych należy zwracać uwagę, aby miały wrodzoną ciętość w stosunku do dzików i drapieżników, chętnie pracowały na farbie oraz żeby współpracowały z myśliwym (przewodnikiem). Dobrze, jeśli interesują się ptactwem. Są takie gończe, które chętnie aportują ptactwo z wody. Zawsze lubiłem polować z gończymi na lisy. Niewtajemniczonym wyjaśnię, że lis przed psami nie uchodzi byle dalej, ale kluczy przesmykami zataczając koła, robiąc pętle. Myśliwy znając lisie ścieżki staje po prostu na przesmyku i słucha gonu psów. Jest to na pewno mniej skuteczne polowanie niż z norowcami, ale daje niezapomniane emocje i przeżycia. Ponadto jest to polowanie mniej krwawe. Warunkiem powodzenia jest przede wszystkim posiadanie psa, który ma skłonność do długotrwałego podążania za świeżym tropem lisa . Nie musi być bardzo cięty na lisa (tak jak norowiec), wystarczy aby interesował się tropem lisa i chciał długo za nim podążać, cały czas głosząc. Są takie psy, które w zależności od intensywności zapachu (a to z kolei zależy od czasu jaki upłynął od przejścia zwierza) zmieniają tonację głosu lub np. częstotliwość głoszenia i myśliwy może się zorientować, gdzie zwierz uchodzi i czy pies (psy) goni go po tropie czy też na oko.
Polowanie zbiorowe w Kole Łowieckim „ŁOŚ” Bochnia.
Przy dużym pogłowiu saren, suki NUTKA, ŚPIEWKA i CNOTA nie wykazywały nimi zainteresowania przez kilka miotów. Dopiero w ostatnim miocie były jelenie. NUTKA poszła za łanią, a CNOTA i ŚPIEWKA za bykiem. Postrzelony byk poszedł wpław przez staw rybny, CNOTA za nim. Byk wyszedł na brzeg i został dostrzelony, a obie suki już zostały przy nim.
Wiosna’91 – na zdjęciu ze swoimi gończymi i skórami lisów.
Polowanie wigilijne w Kole Łowieckim „RYŚ” Żegocina.
W jednym miocie padły 4 dziki, co przy całorocznym pozyskaniu paru sztuk stanowi wyśmienity efekt.
Udane łowy na dzika.